Clifden – stolica regionu Connemara na zachodnim wybrzeżu Irlandii w hrabstwie Galway, prawdziwa ostoja irlandzkości. Miasteczko malowniczo położone na tle dość wysokich gór i w pobliżu oceanu… Czegóż można chcieć więcej. Uliczki tętnią życiem choć w sposób niemęczący bo spokojny. Kawiarenki i restauracyjki niezwykle kusiły zwłaszcza, że pora była akurat na obiad. Jednak duchowe pragnienie upajania się widokami zwyciężyło, czasu było niewiele a przed nami jeszcze długa droga. Sky Road to jedna z atrakcji turystycznych w całym regionie, okrężna trasa długości ok. 11 km z scenerią zapierającą dech w piersiach, także dosłownie bo wiało mocno. Droga wąska, zawieszona wysoko nad oceanem. Na górze wygodny parking. Rozległe widoki na porośnięte wrzosami pagórki i wysepki rozsiane po oceanie – to było warto zobaczyć i przede wszystkim przeżyć. Pogoda – oczywiście irlandzka, jak mówią Irlandczycy pewna – deszcz, wiatr ale zawsze można liczyć na niespodziewane chwile słońca. Potrafi przy tym zmieniać się z sekundy na sekundę. Wrażenia wzrokowe, rześkie oceaniczne powietrze i wiatr we włosach sprawiają, że człowiek czuje się szczęśliwy i wolny od wszelkich nieprawości tego świata. Żywioł i piękno zarazem – uwielbiam takie połączenie.