Szczyrbskie Jezioro (Strbske pleso), wodospad Skok, Solisko. Czyli Tatry, syn i ja. Kiedyś dawno temu, gdy włóczyłem się po różnych górach miałem marzenie. Marzenie, że kiedyś będę miał syna i razem będziemy zdobywać szczyty ziściło się. Mając w pamięci niekończące się korki na drogach, dzikie tłumy zarówno w Zakopanem jak i na szlakach, opłaty za wejście w góry, chytrość naszych górali na dutki jak zwykle wybrałem się w Tatry do naszych sąsiadów. Poruszać się samochodem to sama przyjemność, w żadnej ale to absolutnie żadnej tatrzańskiej miejscowości nigdy nie ma korków, oddychamy wspaniałym powietrzem a nie smogiem jak w naszej „stolicy” Tatr. Wszędzie można dojechać nowoczesną „elektriczką”, w której dzieci do 6 lat podróżują za darmo (dotyczy to także górskich kolejek linowych). Na szlakach nikt nie depcze po piętach, nikt nie hałasuje i nie śmieci i w spokoju można podziwiać wspaniałą przyrodę. No i nikt tam nie może pojąć jak można czekać w kolejce jak u nas 2-3 godziny żeby wejść na jakiś tam niewysoki szczyt (Giewont)! Kupując bilet dla dziecka na którąś z kolejek można dostać przewodnik po Tatrach także w j. polskim, który proponuje zabawę na szlakach w znajdowanie np. zaginionego świstaka. Jedną z tabliczek znaleźliśmy na wysokości ponad 2200 m n.p.m. ale o tym w następnym wpisie. W razie niepogody możemy wybrać się w liczne piękne jaskinie m. in. lodowe. Dodam jeszcze, że byliśmy już w Tatrach z dwójką bliźniaków, które miały wówczas półtora roku. Karola też dość wcześnie zabieraliśmy w góry, a na męskie wyprawy zabierałem go już gdy miał niespełna 5 lat, w ubiegłym roku był to już trzeci wypad. Materiał trochę spóźniony ale może kogoś zainspiruje. Były to nasze piękne i szczęśliwe chwile, nie zapomnę ich nigdy.
Witam
Niektóre zdjęcia są jedne z lepszych jakiie widziałem na Twojej stronie
Pozdrawiam Dj_
spoko foty, najważniejsze, że pogoda „siadła” no i syn, bo pewnie zadowolony był z wycieczki 🙂
Super zdjęcia :). Jaki aparat i „szkło”?