Bardejov a w naszym języku Bardiów to niezwykle sympatyczne miasteczko położone w słowackiej krainie Szarysz niedaleko naszej południowej granicy. Zachowało się w nim naprawdę wiele autentycznych wartych uwagi pamiątek z przeszłości. Najlepiej zachowane na Słowacji średniowieczne mury obronne z barbakanem, bramami i basztami, kolorowe gotyckie (z domieszką renesansu) kamieniczki w rynku, najstarszy na Słowacji renesansowy ratusz (1505-1509) mający jeszcze wiele cech gotyckich, który przetrwał do dziś w niezmienionej formie, zabytki kultury żydowskiej. Wielu turystów pomija kolekcję ikon w tut. muzeum, na mnie zrobiły duże wrażenie nie tylko swym pięknem ale i rozmiarami, wiele z nich ma już ponad 500 lat. Najcenniejszym zabytkiem miasta jest jednak kościół św. Idziego (sv. Egidia) z XIV w. Kościół w formie trzynawowej bazyliki. Wysokość nawy głównej i jej sieciowe sklepienie robią wrażenie. Jednak to co zaskakuje najbardziej to 11 (!) gotyckich ołtarzy skrzydłowych. Ołtarz główny niestety został zniszczony w 1539 r przez protestantów. Podjęto także na szczęście nigdy niezrealizowaną uchwałę o zniszczeniu wszystkich pozostałych.
Bardiów z racji niewielkiej odległości i jego wartości odwiedzałem niegdyś często. Tym razem był to tylko krótki przystanek w drodze powrotnej z wakacji. Postanowiłem, że wstąpię sobie z synem na niedzielną mszę św. i przy okazji nacieszę swoje oczy gotykiem a uszy głosem dobrych organów. Po mszy skorzystałem z chwilowego zamieszania i kilka zdjęć zrobiłem. Nie są to oczywiście zdjęcia na jakie sztuka sakralna zasługuje ale cóż, jak we wszystkich kościołach Słowacji tak i tu fotografować nie wolno. Po kilku minutach zostałem zapytany czy mam pozwolenie, więc przeprosiłem i wyszedłem. Wstęp do kościoła (poza nabożeństwami oczywiście) jest płatny. Warto także wyjść na wieżę, z której całe miasto jak i okolice widać jak na dłoni. W rynku kilka przytulnych lokalików, warto wstąpić przynajmniej na kawę po wiedeńsku. My z synem na śniadanie obżarliśmy się kilkoma dużymi porcjami pysznych lodów…
Ciekawostek w tym mieście czeka jeszcze wiele, z pewnością kiedyś wybiorę się na dłuższe fotografowanie. Dziś tylko kilka zdjęć, tak na zachętę.
Urokliwe…
Świat bez reklam jest piękny 😀
miło sobie przypomnieć ten ryneczek. pamiętam nawet te freski 🙂
świetne ujęcie chłopca jakby przytłoczonego ciężarem obrazu/sceny
@Lewski – zwłaszcza bez brzydkich i nachalnych reklam i bez reklam tam gdzie nie trzeba.
@toby5 – Przywołanie wspomnień to jedna z zalet fotografii.
Rewelacyjne zdjęcia. Byłam, widziałam, ale. tak pięknych nie zrobiłam. Z przyjemnością je zobaczyłam.
Zaiste przeurocze miasteczko. A tak na marginesie, to jest sakramentarium. Pastoforia to w kościołach wczesnochrześcijańskich dwa małe pomieszczenia w prezbiterium przylegające symetrycznie do boków apsydy. Były dwudzielną zakrystią rozmieszczoną po obu stronach ołtarza. Po prawej, południowej stronie ołtarza, znajdował się diakonikon (gr. διακονικόν), przeznaczony na przechowywanie naczyń, ksiąg i szat liturgicznych, oraz początkowo przestrzeń dla diakonów usługujących przy mszy; po lewej, północnej stronie ołtarza, znajdowała się prothesis (gr. πρόθεσις) – miejsce przeznaczone do przygotowania mszy.
@Zbyszek – tak i nie. Czesi mówią na sakramentaria aka tabernakula pastoforium, Węgrzy pasztofórium i na takie hasła wyszukiwarki wypluwają najwięcej wyników.